Reklama

Odważnie, soczyście. Takie było założenie przy projektowaniu mieszkania dla pary. Wnętrza emanują ciepłem dwóch wiodących barw: błękitu i zieleni, oraz dodatków w postaci drewna i miedzi. To kolorowy azyl tętniący pozytywną energią. Podczas urządzania, jak wspomina projektantka, kompromisy nie były opcją. Miało być wyraziście, niepowtarzalnie i zgodnie z marzeniami.

Reklama

Kolory w roli głównej

Pierwsze skrzypce w tej aranżacji gra zieleń. Nie pastelowa, nie wycofana i przygaszona, ale nasycona i pewna siebie. O subtelnym miętowym blasku. Dominuje na frontach kuchennych, dumnie pręży się na regale w salonie i subtelnie otula łazienkę. Do kompletu z wyrazistymi tonacjami dołożono błękit, który też nie jest zwyczajny. Jego królewski rodowód świetnie spowija wystrój i efektownie komponuje się z resztą.

Jak zestawić dwa tak różne odcienie? Łącznikiem jest natura; idealny sprzymierzeniec wnętrzarskiej zabawy. Kolor ciemnego dębu na podłodze, przelewający się na niektóre elementy stolarki, jest pomostem pomiędzy przestrzeniami. Motyw powtórzono w sypialni, a także w łazience i hallu przez co mieszkanie wypełniają harmonia i spójność.

Delikatnie ryflowane fronty z ciemnobrązowego forniru w meblach wykonywanych na wymiar od stolarza prowadzą ze sobą rozmowę w różnych częściach mieszkania. Raz jest to opowieść pełnej gracji szafki pod telewizorem, innym razem mocny głos dwustronnego regału za sofą w salonie. Dalej gawędzi szafka łazienkowa ze ścianą w sypialni. (Wszystko żyje jak w Pięknej i Bestii”).
Olga Trapszyc

Miedziane detale

Repertuar ciepłych barw zastosowanych w tym mieszkaniu uzupełnia miedź szczotkowana, która jest osobistą miłością właścicielki. Wykończenie wdzięczy się w armaturze, meblach, uchwytach. Nawet przestrzeń nad blatem roboczym wyróżnia się lekko połyskującą, miedzianą poświatą. Projektantka zastosowała tam specjalny rodzaj laminatu, który dobrze oddaje cechy wizualne matowej miedzi. W przeciwieństwie do niej jest jednak bardziej odporny, stabilny i łatwiejszy w utrzymaniu czystości.

Reklama

Niebiańska sypialnia

W domowej alkowie przekraczamy zielono-drewniane granice i wchodzimy do innego, podniebnego świata. To sceneria malowana królewskim błękitem, który wyznacza ramy zabudowy meblowej piętrzącej się pod sam… nieboskłon. Sufit bowiem przedstawia pejzaż nieba i ptaków, co zapewne pozwala szybciej odpłynąć w ramiona Morfeusza.

Projekt: Olga Trapszyc, Nasze Nowe, fot: Marta Behling, Pion Poziom
Projekt: Olga Trapszyc, Nasze Nowe, fot: Marta Behling, Pion Poziom
Tam, gdzie jedni śpią, inni pracują lub oddają się ulubionym czynnościom, np. graniu w gry. Wydzielenie takiej strefy było ważnym punktem projektu wnętrza. Szczęśliwie układ sypialni pozwolił na zaplanowanie tej przestrzeni. Za dużymi, przesuwnymi drzwiami z ryflowanego szkła w metalowej, białej ramie znalazło się miejsce (częściowego) odosobnienia.
Olga Trapszyc
Reklama
Reklama
Reklama