Wyremontowali mieszkanie po babci. Odkryli piękno przedwojennej kamienicy z 1928 roku
Zaczęło się od zakazów. Wytyczne administracji były jasne: zakaz wyburzania ścian działowych, zakaz robienia otworów zarówno w ścianach nośnych jak i działowych, zakaz wymiany podłóg połączonej z usuwaniem legarów i wylewaniem wylewki, brak możliwości zmiany instalacji jednofazowej na trzyfazową. I co z tym "fantem" zrobić?

Jak się okazuje, architekt Joanna Lemka-Wójcik dokonała niemal niemożliwego, bo ze starych murów kamienicy z lat trzydziestych XX wieku wydobyła maksymalny potencjał, i to przy dosyć długiej liście architektonicznych ograniczeń. Stworzyła klimatyczne, a do tego funkcjonalne i komfortowe wnętrza, perfekcyjnie dopasowane do stylu życia ich mieszkańców.
Remont w kamienicy
Remont w prawie 100-letniej kamienicy może zrodzić wiele niespodzianek. I tak było w tym przypadku. Znajdujący się w sercu warszawskiego Żoliborza budynek został wybudowany na przełomie lat 1928- 1930. W latach 60. XX wieku przechodził modernizację, a jej częścią była dobudowa piątek kondygnacji. To dlatego powstała długa lista zakazów, a wszelkie wytyczne miały związek ze stabilnością konstrukcji. Co więc robić dalej?
Wspólnie z inwestorami działamy więc w ramach, na jakie możemy sobie pozwolić. Zostawiamy zastany układ funkcjonalny – długi korytarz, kuchnia z jadalnią i osobne, obszerne pomieszczenia salonu i sypialni, oddzielone od reszty mieszkania prawie półmetrowej grubości ścianami nośnymi.
Jedną ze zmian było usunięcie drzwi do jadalni oraz salonu. Dzięki temu powstała otwarta przestrzeń, która skupia życie domowników. W tej przestrzeni pozostawiono wiele oryginalnych elementów, które teraz budują klimat całości.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Mieszkanie z duszą
Główną dekoracją salonu jest ściana z cegły, która została wydobyta spod warstw tynku i farby. Aby jeszcze lepiej zaakcentować jej obecność, architekt podświetliła ją odpowiednio. Dekoracyjny LED uwypukla nieregularny, chropowaty materiał, potęgując kamieniczny wystrój.

Poza ścianą z cegły w mieszkaniu pozostawiono też parkiet. Szlachetne, stuletnie deski poddano jedynie renowacji, by służyły kolejne lata. W strefie wejściowej, w kuchni i łazience zamiast naturalnego drewna wprowadzony włoski gres. Zachowano również oraz częściowo odtworzono zaoblone łączenia sufitów i ścian – na tzw. „butelkę”.

Kolorem, który spaja cały wystrój jest czerń. Wyróżnia oprawy sufitowe, a także armaturę, która zdobi łazienkę. Dla pełnej harmonii barwa akcentuje również cokoły w meblach i wyróżnia listwy przypodłogowe.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4

Praktyczna kuchnia
"Kuchnia z jadalnią, z jaką przyszło mi się zmierzyć, była chyba najtrudniejszą w historii projektowej JLW studio." - wspomina Joanna Lemka-Wójcik. Wszystko dlatego, że nie dość, że przestrzeń nie grzeszyła rozmiarem, to też obarczona była wieloma zakazami architektonicznymi. Na dodatek w przestrzeni musiało znaleźć się miejsce na pralkę, która nie zmieściła się już w ciasnej łazience.
Architekt zastosowała więc ciekawy zabieg, polegający na kondensacji wszystkich sprzętów we wnęce – co przypomina dawną „brudną” kuchnię. Tym sposobem powstała przestrzeń idealna do tego, by wyeksponować wygodny stół, odziedziczony po babci Inwestora, oraz podświetlaną zabudowę meblową zaprojektowaną na wzór kredensu, gdzie wyeksponowana jest zastawa stołowa, kieliszki, a także porcelana.
1 z 7

2 z 7

3 z 7

4 z 7

5 z 7

6 z 7

7 z 7
