Właściciele kochają sztukę i styl mid-century modern. Zamieszkali w przedwojennej kamienicy, którą zaprojektował Stanisław Filasiewicz
Czasem „trzeba wiele zmienić, żeby wszystko zostało po staremu”, pisał w „Lamparcie” Giuseppe Tomasi di Lampedusa. W tym przypadku było podobnie. Bo choć teraz we wnętrzach kamienicy w Warszawie czaruje przedwojenny klimat, to żeby go uzyskać, trzeba było się nieźle nagimnastykować.

120-metrowe mieszkanie znajduje się w wyjątkowej kamienicy w Warszawie, która wyróżnia się detalem elewacji. To projekt słynnego architekta Stanisława Filasiewicza. Budynek emanuje doniosłą historią jednak nie tylko na zewnątrz. W środku także czuć jego przedwojenną, powstańczą i transformacyjną nutę. Zadbała o to pracownia Sobkowiak Architektura.
Dobry dizajn
Apartament znajduje się w Warszawie, niedaleko parku. To przestrzeń, która zarówno pod kątem estetycznym, jak i funkcjonalnym spełnia potrzeby młodej rodziny z dzieckiem oraz ich czworonożnym przyjacielem. Inwestorzy kochają sztukę oraz podróże i choć w ich mieszkaniu wyraźne czuć wpływy z Londynu czy Włoch, w pomieszczeniach nie brakuje przedwojennego klimatu.
Właściciele dużo podróżują, zwłaszcza do Anglii i Włoch. Lubią urok tamtejszych starych domów, który odkrywa się warstwa po warstwie. Takie wnętrza zachwycają szlachetnością, nawet gdy przez lata nie są remontowane.
Nośnikiem zagranicznych skojarzeń są ściany w łazienkach i sypialni. To postarzane płaszczyzny, które wnoszą do wnętrz poczucie autentyczności i budują klimat.

We wnętrza wpleciono mnóstwo osobistych wątków, ponieważ właściciele kochają dobry dizajn! W pomieszczeniach pojawiły się dzieła z pochodzące z ich własnych kolekcji, rozwiązania stare i odrestaurowane u znajomego renowatora czy ikony wzornictwa, takie jak lampa „Lampe de Marseille” projektu Le Corbusiera, oświetlająca stół jadalniany. Przestrzeń wypełniają szafka pod umywalką odziedziczona po babci czy trzy fotele z XX wieku, które po wymianie obicia zyskały drugie życie.
1 z 5

2 z 5

3 z 5

4 z 5

5 z 5

Styl mid-century modern w kamienicy
Wszystkie działania związane z przywróceniem świetności wnętrzom w tej historycznej kamienicy przebiegały z dużym szacunkiem do zastanych warunków. Część z elementów udało się zachować. Przykładem może być podłoga, która została uzupełniona i odnowiona. W przejściu między pokojami wykorzystano detal o starodawnej urodzie. Intarsja z dwóch gatunków drewna fenomenalnie komponuje się z drewnianym parkietem. Udało się także zachować rozetę sufitową zdobiącą jeden z pokoi.
Do sprawy remontu właściciele apartamentu podeszli z dużą świadomością i wielkim szacunkiem dla historii. Nie oczekiwali budowlanej rewolucji, ale raczej odtworzenia warszawskiego klimatu. Marzyło im się wnętrze wielowarstwowe, żywe, niedopięte na ostatni guzik. Chcieli, by odzyskało klasyczną bazę, ale z estetyczny twistem w duchu ulubionego stylu mid century modern.
Grzejniki także są pozostałością po dawnym miejscu. Jak się okazało, mimo sędziwego wieku, nadal dobrze sobie radzą w mroźne dni! Stare, żeliwne formy po pieczołowitej renowacji znów grzeją mury kamienicy.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4

W pogoni za światłem
Nie tylko o dobry dizajn i kamieniczny klimat tutaj chodzi. Ważną rolę w przestrzeni gra światło, które płynnie przebiega przez poszczególne wnętrza mieszkania. To możliwe dzięki licznym przeszkleniom! Promienie słońca zlewają salon, by potem przedostać się przez przeszkloną dekoracyjną ścianę do gabinetu. Podobny zabieg wykorzystano między sypialnią a prywatną łazienką. Przestrzenie oddziela płaszczyzna z szybami ornamentowymi, zacierającymi widok dla zbudowania intymności i prywatności. Stamtąd światło dociera do pralni.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Architekt zastosowała również naświetla nad drzwiami do pokoju dziecięcego czy do łazienki dla gości. W efekcie wnętrza są rozświetlone, ale bez uszczerbku na komforcie osób znajdujących się w nich.
1 z 5

2 z 5

3 z 5

4 z 5

5 z 5
