W mieszkaniu u polskiej pisarki. Odwiedzamy klimatyczne wnętrza inspirowane erotykami Hokusaia
Zaczęło się od zdjęć na Instagramie i podziwiania nieszablonowych projektów. Syn właścicielki, Mateusz, zachwycony realizacjami architektki Moniki Michałowskiej, podsunął Mamie kilka zdjęć. Potem było już z górki; pierwsze spotkanie i niewidoczna nić porozumienia, bo to, że artystka-projektantka i artystka-pisarka znajdują wspólny język było niemal oczywiste. Tutaj do głosu doszedł jeszcze jeden artysta: Hokusai.

Projekty Moniki Michałowskiej są odważne i nieoczywiste. Inne niż wszystkie. W tym przypadku nie mogło być więc inaczej. Mieszkanie stworzone przez architekt tętni kolorami, fascynuje sztuką spoglądającą ze ścian i urzeka harmonią faktur oraz materiałów. To inspirująca przestrzeń, w której doskonale odnajduje się artystyczna i wrażliwa dusza polskiej pisarki.
W cieniu Hokusaia
Hokusai Katsushika, jeden z najwybitniejszych i najpłodniejszych japońskich malarzy i twórców, odegrał w tym projekcie ważną rolę. Jego twórczość była punktem wyjścia do stworzenia wyjątkowej aranżacji mieszkania inwestorki. Nie chodziło jednak o najbardziej znane obrazy, takie jak seria „36 widoków na górę Fudżi”, a erotyki; cykl „Kinoe no Komatsu” i widniejące na nich sceny nagości, zbliżeń erotycznych, czy (nawet) wizje zbliżeń transgatunkowych – jak na słynnym obrazie „Sen żony rybaka”.
Hokusai był niezwykłym artystą. Nazywał siebie „szaleńcem sztuki”. W swoim cudownym manifeście prorokował: „gdy przekroczę 110 lat życia wszystko, co narysuję, ożyje – czy to będzie kropka, czy kreska”. Myślę, że gdyby dożył, to by była prawda. Podziwiam jego malarstwo.
To właśnie sztuka Hokusai’a przesądziła o kolorystyce mieszkania. We wnętrzach przeważają barwy zaczytane z jego obrazów. Czerwienie, zielenie, róże oraz szarości stanowią bazę, której zostały podporządkowane dalsze decyzje projektowe.

Zmiany w układzie mieszkania
Estetyka to nie wszystko. Mieszkanie zostało przearanżowane tak, by sprostać oczekiwaniom właścicielki. Architektka usunęła ściany działowe i dodatkową łazienkę, zyskując tym zabiegiem otwartą, przestronną strefę dzienną, za której oknami rozpościera się widok na świerkowy las. Do salonu przynależy taras, który jest przedłużeniem mieszkania.
1 z 2

2 z 2

Właścicielce zależało na otwarciu wnętrza i poszerzeniu horyzontu, by móc, jak to określa: „sięgać wzorkiem do nieba i drzew”. Udało się to osiągnąć poprzez wyburzenie ściany oraz zastosowanie nietypowej zabudowy.
Monika zaproponowała mebel, który jednocześnie zamyka i przepuszcza przestrzeń, z zaoblonym „dachem” i bokiem. Kolor i kształt – rzecz jasna, Hokusai. W efekcie, tak uważam, pierwsze spojrzenie w głąb mieszkania ma w sobie coś bajkowego.
Salon do pracy i relaksu
Salon z japońskim dębowym stołem i piękną lampą Formakami (z abażurem z papieru ryżowego) jest dla mnie miejscem pracy. Trzymam na nim książki, rozkładam zeszyty z notatkami, stoi na nim laptop – podkreśla właścicielka, Małgorzata Sikorska-Miszczuk. Wystrój dopełniają krzesła „Kosy” i „Sarna”, zaprojekowane przez Maję Ganszyniec, a także dwa bauhausowe modele S34 Martinusa Stama. Obok stoi sofa obita ciekawym welurem przypominającym grzbiet psa rodesian ridgeback. I tu zaczyna się kolejna wnętrzarska historia. Mówi o tkaninach, które budują klimat tego mieszkania.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

W królestwie tkanin
To przestrzenie, w których tkaniny dobierane były z pietyzmem. Właścicielka z uśmiechem wspomniana godziny spędzone w pracowni Sylwii Biegaj na Żoliborzu. Sypialnię zdobią „Bambus” hiszpańskiej kolekcji Guell Lamadrid z motywem orientalnym, a także kotary uszyte przez Kasię Ostrzycką z Conco. Salon wyróżnia jeżdżący panel, obity materiałem z kolekcji Dedara z motywami zaczerpniętymi z XVII-wiecznego chińskiego wzornictwa.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Hokusai na suficie
Sufit w łazience robi wrażenie! Niecodziennie spotyka się na nim tapetę przedstawiającą… „Sen żony rybaka” Hokusai'a. To erotyczny drzeworyt w stylu ukiyo-e. Jego oprawą jest wyposażenie wnętrza: wanna na nóżkach, kotara Okinawa Pierre Frey, kolorystyka szafek i płytki na ścianie. Wnętrze zachwyca każdego. Nawet fachowiec montujący tapetę stwierdził, że jeszcze nigdy czegoś takiego nie widział.
1 z 1
