Reklama

Dlaczego Red Barn? Bo stodoła miała być czerwona. Jak te, które wyróżnia się w krajobrazie Kanady, Massachusets czy Norwegii. Miał to być dom stworzony z szacunku do starej architektury, z zamiłowania do naturalnych materiałów i z ogromnej potrzeby życia blisko ziemi. Bez sztampy i wpasowywania się w trendy. Prosto, funkcjonalnie i, jak wspomina właścicielka, „po kuchejdowsku”.

Projekt: Studio Kuchejda, fot: Pietruszka Fotografia, Katarzyna Osikowska-Tysz

Kawał historii

W Red Barn nie ma przypadków, ale nie ma też udawania, bo autentyczność bije z każdego kąta. Architekt zachowała wszystko, co się dało: słupy z betonowych kształtek, starą więźbę dachową, drewniane elementy. Wystarczyło je oczyścić i potraktować olejem lnianym. Dodała do tego jedynie kawał własnej historii, bo w tej stodole nie znajdziesz selekcji nowych mebli i parady świeżych detali kupionych w sklepie wnętrzarskim, a te „z duszą”: rzeczy odziedziczone, kupione u znajomych projektantów, przejęte z showroomów, przywiezione z podróży, znalezione na OLX. Sofa Baxter/Budapest, stara koza z kamionki, fotele z Bauhausu, krzesła Toma Dixona, stolik kuchenny projektu Benka – tu wszystko ma historię.

Stodoła nie zmieniła bryły. Ściany murowane pozostały murowane, deskowane pozostały deskowane; dach nie zmienił geometrii ani o centymetr – był idealny i mądrze nadwieszony, pasował do funkcji, która od pierwszego wejrzenia była oczywista. Dodaliśmy kilka okien.
mówi Katarzyna Kuchejda

Jest tu sporo detali w stylu Ralpha Laurena, mnóstwo jeździeckich dodatków, niuansów zdradzających miłość właścicielki do koni i psów czy nawet bajkowych inspiracji rodem z Ani z Zielonego Wzgórza, które rządzą w sypialni. To miejsce na wskroś autentyczne. Dla życia w rytmie slow i dla ludzi, który rozumieją, że we wnętrzach najważniejsza jest historia.

Przemyślany układ

Jako że właściciele nie zmieniali brył budynku, to również zachowali układ pomieszczeń. Na dole znajduje się kuchnia zimowa z ceglaną posadzką w kolorze oberżyny i piecem opalanym drewnem. Kilka stopni wyżej przenosimy się do głównej części dziennej, która otwarta jest na całą wysokość budynku. Tu mieszczą się salon, jadalnia i mini aneks kuchenny. Nad salonem inwestorzy dobudowali praktyczną antresolę, która powstała na wypadek wizyty sporej ilość gości.

Projekt: Studio Kuchejda, fot: Pietruszka Fotografia, Katarzyna Osikowska-Tysz

W stodole znajdują się również łazienka z prysznicem czy sypialnia, w której główną rolę ogrywają zaplecek z desek oraz konstrukcja baldachimu z bambusa. Dzięki niej można się w niej poczuć niczym prawdziwa księżniczka!

Materiały z odzysku

W Red Barn nie ma sztuczności. Naturalność materiałów tworzy klimat całości! Beton, drewno, czarna stal, len, cegła, kamień to tło. Pod stopami rozpościera się podłoga z żywicy, która została zabarwiona kroplą czerwieni, co odnosi się do koloru elewacji, czyli klasycznej czerwonej stodoły. Ściany z kolei pokrywa szorstki, strukturalny, tynk ręcznie, pomalowane w ciepłobeżowym odcieniu, inspirowanym salą jogi w zaprzyjaźnionym studiu.

Projekt: Studio Kuchejda, fot: Pietruszka Fotografia, Katarzyna Osikowska-Tysz

Wnętrza stodoły wypełniają monochromatyczne kolory. Dominują tu chłodne kamienne beże subtelnie zabarwione lekko różowym pigmentem, co w połączeniu z wiązkami światła odbijającymi się od czerwonych desek elewacji buduje wyjątkowy spektakl, oprawiając zwyczajną codzienność w wyjątkowe ramy.

Reklama
Reklama
Reklama