Sypiący się tynk, spróchniałe legary i zero światła. Architektka zrobiła z tego wymarzone mieszkanie 5 minut od plaży
To mieszkanie w nadmorskiej kamienicy było wyzwaniem. Stary budynek wykazywał całą listę wad, od spróchniałych legarów, po sypiący się tynk. Prowadzone przez lata prowizoryczne remonty nie dawały nic, bo zamiast coś wnieść, niszczyły tylko historyczną tkankę budynku.

I tak pojawiła się inwestorka, która w nadszarpniętych zębem czasu ścianach dostrzegła potencjał. Bo przecież, gdy z okien sypialni rozpościera się widok na sopocką plażę, to jest o co walczyć. We współpracy ze studiem projektowym Indesign stworzyła nadmorski azyl. To second home dla niej i jej rodziny; klimatyczna odskocznia od codziennego życia w Warszawie.
Kamienica, ale bez dużych okien
Problemów było tu całkiem sporo, bo mieszkanie niby znajduje się w starej, czynszowej kamienicy, ale niewiele ma z uroku, który wyróżnia tego typu architekturę. Nie ma tu wysokich sufitów oraz przepastnych okien. Zamiast przestronności zastano ciasnotę i brak światła. W założeniu inwestorki wnętrza miały być jasne i stonowane, z klimatem i z zachowaniem historycznego sznytu. Miały stanowić wygodną przestrzeń dla kilku osób, bo właścicielka najczęściej odwiedza Sopot w towarzystwie męża i mamy, albo córki oraz wnuka.
Zaczęło się od modyfikacji w układzie pomieszczeń, choć, jak wspomina architektka Aneta Bańkowska z Indesign, ten nie był całkowicie zły. Konieczne było jedynie powiększenie łazienki, otwarcie kuchni na salon oraz wydzielenie sypialni głównej.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Stare z nowym
Wnętrza miały mieć zachowany retro vibe. To dlatego w aranżacjach zachwycają efektowne duety starego z nowym. Przedstawicielami dawnych lat są lustro znalezione w antykwariacie, zastane żeliwne grzejniki, które zostały poddane renowacji, stolarka drzwi po lekkim liftingu czy kultowy motyw gorsecików na posadzce oraz klasyczny już model krzeseł Fameg. Kultowe siedziska zdobią salon, ale to nie one grają tam pierwszoplanową rolę. Centralnym punktem we wnętrzu jest portal kominkowy wykończony Dektonem, co nadaje zabudowie pewnej symetrii i jednocześnie jest elementem, który łatwo samodzielnie stylizować.
1 z 1

Rodzinnego, przytulnego charakteru salonu nie chciałam burzyć "ostentacyjną" obecnością telewizora, stąd pomysł, aby odebrać mu wizualne znaczenie wieszając obok grafikę (Joanny Polaczyk) w ramach podobnych rozmiarów. Całość dopełniają tapicerki mebli dobrane tak, aby przywoływać nostalgiczne wspomnienia. - dodaje Aneta Bańkowska z Indesign
Wystrój kuchni również nawiązuje do retro estetyki. W centrum pomieszczenia stoi częściowo osłonięta przeszkleniem wyspa, która odgrywa we wnętrzu wiele ról. Sprawdza się w trakcie wspólnego gotowania, świętowania, a podczas imprez stanowi dodatkowy blat roboczy, oferując mnóstwo miejsca. Można też przy niej przysiąść na szybką kawę. W opozycji do kremowych mebli w pozostałej części zabudowy, polakierowaliśmy ją na kolor ochry, który przewija się również w innych częściach mieszkania. - mówi architekt. Dzięki temu wystrój przepełniają harmonia i przytulny klimat.
1 z 5

2 z 5

3 z 5

4 z 5

5 z 5

Przytulna sypialnia
W mieszkaniu wydzielone są dwie sypialnie; główna i ta dedykowana dla gości. Obydwie łączy przytulny klimat budowany odpowiednio dobranymi kolorami. Ciepłe, zgaszone barwy tworzą w nich nastrój sprzyjający wyciszeniu. Dbają o to również przytłumione wiązki światła, struktury i faktury obić oraz zasłon, a także detale mebli. To wszystko odpowiada za niebanalny bulwarowy charakter scenerii.
Mniejsza sypialnia natomiast, przeznaczona dla gości miała być trochę lżejsza. Jej ściany zdobi tynk strukturalny a naprzeciw okna znajduje się tapeta umieszczona w ramach - która daje złudzenie dodatkowego okna, powiększając optycznie przestrzeń. - dodaje Aneta Bańkowska
1 z 3

2 z 3

3 z 3


