Styl Memphis na warszawskiej Woli. Są tu Peach Fuzz, stolik „Ry” Björklunda z 1989 roku i prywatna sala kinowa
Na warszawskiej Woli znajduje się mieszkanie, które hipnotyzuje. Są tu odważne kolory, geometryczne formy i ikony designu lat 90. XX wieku. To chyba najbardziej kolorowe wnętrza w stolicy! Rządzi tu styl Memphis

To wnętrze inspirowane stylem Memphis to barwne dzieło studia Estimental. Architekci wspięli się na wyżyny kreatywności, łącząc abstrakcje z nasyconymi odcieniami. Jest tu odważnie, nieszablonowo i niezwykle ciekawie. Na każdym metrze tej przestrzeni można znaleźć coś, co fascynuje! Stolik „Ry” Torda Björklunda z 1989 roku. Geometryczny dywan. Bukiet kwiatów z limitowanej kolekcji Lego. Wymieniać można bez końca! Dodamy tylko, że w tej nieoczywistej scenerii mieszka czteroosobowa rodzina.
Styl Memphis od podszewki
Założona w 1981 roku przez architekta i projektanta Ettore Sottsassa Grupa Memphis dała początek stylowi, który zachwyca do dziś. Jest w nim mnóstw nasyconych kolorów, abstrakcyjne kształty oraz nowoczesne materiały. Kontrasty i nieoczywiste wzory to jego siła. Podobnie jak pop-art i dekoracyjny misz-masz. Jest tu miejsce na meble, które wyglądają jak dzieła sztuki oraz elementy humorystyczne. Wszystko po to, by zerwać z aranżacyjną nudą! Bez zadęcia, wesoło i niesztampowo. Tak właśnie wygląda styl Memphis we wnętrzach.

Mieszkanie dla czteroosobowej rodziny
Powiedzieć, że to mieszkanie jest ciekawe, to jak nic nie powiedzieć. Zacznijmy od salonu, czyli przestronnej stery dziennej, która płynnie łączy się z kuchnią i gabinetem, oddzielonym od reszty poziomym oknem z mlecznego, ryflowanego szkła. Zaraz obok niego znajduje się aneks jadalny, w którym rządzi koralowy odcień. W części prywatnej, ukrytej umiejętnie w głębi mieszkania, architekci ulokowali sypialnie rodziców, pokoje dzieci oraz łazienkę. Pomiędzy nimi, zaraz przy wejściu, znalazło się miejsce na pomieszczenie gospodarcze. To domowy magazynek, w którym przechowywane są wózki oraz rowerki dziecięce.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4

Kolory we wnętrzu
Jak przystało na styl Memphis, we wnętrzu rządzą kolory. Odważne. Soczyste i abstrakcyjne! I choć zasadą ich doboru był kontrast, wybrane barwy nie dominują całości. Umiejętnie podkreślają podział funkcjonalny mieszkania, wpływając na komfort jego użytkowania. Królewski błękit otwiera wystrój, racząc gości niebiańską aurą. Ubogacają go pigmenty koralowego oraz biało-czarny dekoracyjny wzór, który architekci powielili nie tylko w salonie oraz strefie wejścia, lecz także w łazience i sypialni.

Każda z użytych barw niesie inny ładunek emocjonalny. Koralowy, dominujący w części jadalnianej, to narzędzie budowania kojącej atmosfery. Dzięki połączeniu ze światłem wpada w subtelny ton różu.
Peach Fuzz rządzi też w łazience, zwłaszcza w strefie z wanną. Po wyjściu z niej domownicy wkraczają w erę pastelowej żółci, która otula przestrzeń swoją energią. Całość ożywiają dodatki w kobaltowym odcieniu oraz abstrakcyjna sztuka.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4

Perełki dizajnu
Meble to osobna historia tego miejsca. To egzemplarze, których na próżno szukać w sieciówkach i sklepach z wyposażeniem wnętrz. To unikatowe nabytki inwestorów, wyszukane na aukcjach internetowych i lokalnych targach. Jest tu stołek „Uri” Pera Ivara Ledanga dla Ikei z 1995 roku, a także stolik „Ry” Torda Björklunda z 1989 roku. Ostatni przeszedł drobny lifting! Jego oryginalny szklany blat dodatkowo pokryto folią odbijającą światło, przez co zyskał postmodernistyczny charakter.
1 z 2

2 z 2

Zabudowy meblowe to warty uwagi kolaż. Powstały na zamówienie, ale jednocześnie zostały dostosowane do i systemów przechowywania IKEI, przez co stały się jeszcze bardziej elastyczne. Z biegiem lat i potrzeb można zmieniać ich układ. To na wypadek gdy np. jeszcze bardziej rozrośnie się imponująca kolekcja sneakersów właścicieli.
1 z 2

2 z 2

Każde z pomieszczeń skrywa diznajerskie perełki. W salonie, który jest także domową galerią sztuki, to m.in. plakaty holenderskiego artysty Parry’ego czy bukiet kwiatów z limitowanej kolekcji Lego. Przestrzeń może też w okamgnieniu zamienić się w salę kinową. Wszystko dzięki temu, że architekci ukryli w suficie duży ekran projektora.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4
