Mieszkanie architektki, programisty i psa. Żółta kuchnia, luksfery i vintage meble w bloku z 1948 roku
Osiedle WSM Mokotów to szczególne miejsce. Wzdłuż ulicy Jarosława Dąbrowskiego stoi blok z 1948 roku. Powstał w duchu modernizmu, z wykorzystaniem cegły z odzysku ze zburzonej Warszawy – głównie z ruin warszawskiego getta. Właśnie w nim znajduje się piękne, kolorowe mieszkanie architektki, programisty oraz psa.

Za połączenie soczystych kolorów, doświetlenie przestrzeni i umiejętny dobór dodatków, które budują klimat vintage w mieszkaniu odpowiada architekt Marta Korzec. Przestrzeń była wyznaniem, nie tylko z uwagi na stan zastany, ale i oczekiwania, mnogość pomysłów oraz rozwiązań. Sytuacji nie sprzyjała (a może właśnie wręcz przeciwnie) trwająca wówczas pandemia – w efekcie projekt dojrzewał długo, ewoluował. To pewnie dlatego dziś jest tak idealny.
Stary blok z historią
Historia tego miejsca jest szczególna. Mieszkanie znajduje się w bloku zbudowanym tuż po II wojnie światowej, a budynek jest częścią osiedla WSM (Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa) Mokotów. Za jego projekt odpowiadali architekci z III Pracowni Architektonicznej WSM, kierowanej przez Zasława Malickiego i Stefana Tworkowskiego. Stworzyli zabudowę w duchu modernizmu, z wykorzystaniem twardej, wytrzymałe cegły pochodzącej z ruin warszawskiego getta.

Osiedle składa się z 4 ćwiartek, oddzielonych od siebie ulicami Dąbrowskiego i Łowicką. Każda ćwiartka miała być zamieszkała przez około 2500 mieszkańców. Wokół zaplanowano kompleksowe zaplecze społeczne: dom społeczny, szkoły, przedszkola, biblioteka, klub oraz ogólnodostępne łaźnie i pralnie. Jednak tym, co zwraca największą uwagę jest ilość zieleni! To spory plus tej lokalizacji, bo z okien mieszkania można podziwiać bujną koronę posadzonych wiele lat temu drzew.
1 z 1

Mieszkanie dla pary
Mieszkanie ma 48 m2 i miało odpowiadać potrzebom młodej pary. Ona jest architektką, a on programistą. Do duetu dołączył również pies. Mieszkańcy wprowadzili się jeszcze na długo przed remontem, w efekcie czego wypracowany został układ funkcjonalny i aranżacja.
Przez dwa lata mieszkania koncepcja się zmieniła. Postanowiliśmy zmodyfikować nieznacznie oryginalny, nieoczywisty układ mieszkania i tylko poprzesuwać ściany działowe. Zamiast jednej dużej przestrzeni powstało wiele częściowo wydzielonych stref, które się wzajemnie przenikają.
Kuchnia i salon znajdują się od strony wschodu. Przestrzenie przenikają się i mimo że pierwsze nie grzeszy rozmiarem, to dzięki dwóm równoległym ciągom kuchennym jest bardzo wygodnym miejscem do przyrządzania posiłków. Wnętrza są odpowiednio doświetlone dzięki lustrom oraz ścianie z luksferów, która wpuszcza światło m.in. do łazienki.
1 z 1

We wnętrzach dominuje radosna kolorystyka. Soczysty żółty kolor w kuchni wprowadza życie i działa energetyzująco w szare dni, których jest w Polsce dosyć sporo. Dopełniają go bordowy, a także kontrast bieli czerni, który dynamizuje całość. Z kolei za wrażenie przytulności odpowiada spora ilość drewna.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Vintage meble
To mieszkanie ma klimat! Wszystko dzięki dodatkom i meblom z vintage rodowodem. Jest ich tu całkiem sporo. Na pierwszy plan wysuwają się fotele w jadalni. To nie byle jakie egzemplarze wyszperane na pchlim targu, a krzesła „skoczki”, które pochodzą ze starego kina w Kielcach. Ciekawym elementem jest także przeszklona szafa medyczna na leki, która przyjechała z Opolszczyzny. Jej tabliczka znamionowa informuje, że została wyprodukowana w Spółdzielni Pracy Wyrobów Metalowych i Drucianych przy ul. Madalińskiego – która znajdowała się 600 metrów od mieszkania. Są utaj też stare lustro ze stalową rama oraz żeliwne grzejniki, które pamiętają czasy świetności tych wnętrz.

1 z 3

2 z 3

3 z 3
