64 m2 na dwóch poziomach. Dębowe wykończenia, aluminiowe schody i neutralna paleta, która nigdy się nie nudzi
Gdy do dyspozycji ma się dwa poziomy mieszkania, można poszaleć. Jednak inwestorzy, którzy zwrócili się do architektki Moniki Michałowskiej, mieli jasno sprezycowanie i mniej ekstrawaganckie wytyczne: na 64 m2 miały dominować naturalne materiały i stonowana paleta kolorów. Bo dla nich ważne było nie tylko to, „gdzie”, ale też „jak” się mieszka.

Mieszkanie znajduje się w prestiżowej lokalizacji Chronos przy Alei Solidarności. Być może to właśnie ta bliskość tętniącego życiem miasta podyktowała wymogi dotyczące aranżacji. Bo gdy z głośnego i pędzącego świata na zewnątrz, wchodzi się do naturalnego azylu, można w pełni odpocząć. Architektka Monika Michałowska zadbała to doskonale. Na 64 m2 dominuje zmysłowa harmonia faktur i detali.
Elegancka kuchnia z salonem
Sercem mieszkania w warszawskim Chronosie jest kuchnia połączona z salonem. To królestwo minimalizmu. Jednak nie tego surowego i chłodnego, znanego z nowoczesnych realizacji. Tutaj wrażenie przytulności kreują naturalne wykończenia. Dolne fronty, wykończone w miękkim, ciepłobeżowym odcieniu w połączeniu z pionowym frezem, nadają całości subtelnej rytmiki. Przyjemny dla oka efekt potęgują drewniane zabudowy: górne szafki oraz regał z książkami i ceramiką.
Całość dopełnia kamienny blat i backsplash o miękkim, piaskowym rysunku z charakterystycznym zaokrągleniem przy ścianie – detal, który nadaje kuchni nieco retro sznytu.
Przestrzeń nad blatem urozmaicają lustrzane kinkiety Arcs Wall Sconce od HAY, zaprojektowane przez belgijski duet Muller Van Severen. Dzięki ich falistej formie wnętrze oświetla miękkie, ambientowe światło.

Część kuchenna połączona jest z jadalnią i salonem. W pierwszej ważne miejsce zajmuje owalny stół w odcieniu, który balansuje między ciepłą szarością a taupe. Otaczają go fotele Ripple z kolekcji Comforty, zaprojektowanymi przez Krystiana Kowalskiego. Ich przygaszony odcień cynamonu pieczętuje harmonijny wystrój. W salonie także dominuje. Wygodna beżowa sofa, naturalny dywan oraz bordowa szafka RTV od TYLKO w zestawieniu z grafikami Karola Pomykały efektownie dopełniają całość i podkreślają naturalny charakter wnętrza.
1 z 5

2 z 5

3 z 5

4 z 5

5 z 5

Schody to nie problem
Częścią projektu, która stanowiła wyznanie, były schody, które w zastanym układzie deweloperskim zdominowałyby strefę otwartą i rzutowały na charakter aranżacji. Architektka podjęła więc śmiałe kroki. Zmniejszyła i przesunęła klatkę schodową, dzięki czemu otworzyła piętro. Dzięki temu zabiegowi nie tylko dolna strefa została bardziej uporządkowana. Powstały też dodatkowy pokój, który pełni funkcję biura, oraz łazienka na górze. Pod schodami znalazło się z kolei miejsce na pojemną szafę.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Funkcjonalność to niejedyna zaleta tej roszady. Same schody stanowią dekorację przestrzeni! Wykonane z lakierowanego aluminium w odcieniu ciepłej bieli, przypominają lekką, papierową konstrukcję zawieszoną w powietrzu.
1 z 1

Tapeta w sypialni
Prawdziwą perełką tego projektu jest sypialnia. Spokojna, kameralna i pełna detali, które budują odprężający klimat. Wnętrze zdobi tapeta z kultowego wzoru Seasons by May autorstwa Williama Morrisa, a uwagę przyciąga zabudowa wokół łóżka. Dopełnieniem są ceramiczny stolik Oka autorstwa Mai Ganszyniec oraz komoda od Pastform. Całość tworzy nieco romantyczny, angielski nastrój.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4

Łazienka w stylu naturalnym
W mieszkaniu znajdują się dwie łazienki. Każdą z nich wyróżnia naturalny sznyt. Ta w części dolnej wykończona jest wielkoformatowymi płytami gresowymi, które wiernie odwzorowują rysunek naturalnego kamienia. W kontraście do nich architektka zastosowała ścienną okładzinę składającą się z drobnych, kwadratowych płytek zellige w kremowym wydaniu. Charakter przestrzeni budują dębowy fornir oraz mleczne kinkiety.
W łazience górnej wzrok przyciągają wielkoformatowe płyty Capraia ułożone na podłodze. Ich żyłkowanie przypominające rysunek atramentu na wodzie dynamizuje wystrój. Tonują go płytki w stylu zellige na ścianach, od których efektownie odbija się światło, co dodatkowo optycznie powiększa mniejszą przestrzeń.
1 z 2

2 z 2

Minimalistyczna zabudowa z ciemnego drewna pod umywalką nawiązuje do mebli z dolnego poziomu, spajając wizualnie obie łazienki. Czarne, ceramiczne akcesoria od Zangra – haczyki, uchwyt na papier i półka pod prysznicem – wprowadzają mocniejsze, nowoczesne akcenty, które nie dominują, ale subtelnie porządkują przestrzeń. podkreśla Monika Michałowska
1 z 3

2 z 3

3 z 3
