Giorgio Armani nie żyje. Zostawił po sobie nie tylko imperium mody, ale i wnętrz
4 września 2025 roku zmarł Giorgio Armani. Jego nazwisko to styl życia: meble, kosmetyki, hotele i restauracje. Nic dziwnego, że włoskie media czasem nazywały go Re Giorgio - król Jerzy. I choć modzie osiągnął wszystko. Nie zatrzymał się. Jaki był Giorgio Armani? Jak zbudował swoje imperium?

Giorgio Armani często przyznawał, że jako urodziwy młodzieniec nie przemęczał się - koleżanki z pracy chętnie wyręczały go w obowiązkach. Jednak we własnej firmie od 40 lat pracował ciężej niż inni. Mówił, że pod tym względem bliżej mu do zdyscyplinowanych, konsekwentnych Niemców niż do wyluzowanych rodaków.
Tytan pracy
Ponad 80-letni Giorgio Armani wciąż spędzał w pracy 11 godzin dziennie i mimo wielomiliardowej fortuny raczej obce było mu włoskie dolce vita. Gigantyczną firmę prowadził w duchu łagodnej dyktatury, kontrolując starannie wszystkie projekty sygnowanego swoim nazwiskiem. A kolekcji było mnóstwo: Giorgio Armani, Emporio Armani, Armani Privé (kolekcja wieczorowa, która zapełnia czerwone dywany od Berlina przez Cannes aż po oskarową galę).
Są kosmetyki i perfumy Armani, jest Armani Jeans, Armani Exchange, Armani Collezioni i Armani Junior. Są też hotele, kawiarnie i restauracje wyposażone głównie, i tu bez zaskoczeń, meblami z Armani Casa. Wszystko to puzzle, które składają się na jeden obraz – spójny styl marki. Czyli luksus bez ostentacji, perfekcyjne wykonanie z najszlachetniejszych materiałów, zawsze w dyskretnej palecie barw, w której królują biel i czerń, szarość i beż, a towarzyszą im zgaszone odcienie innych kolorów.
Droga na szczyt
Zanim został kreatorem, którego zna cały świat, Giorgio Armani długo orbitował na peryferiach świata mody. Pracował m.in. jako dekorator witryn w domu handlowym La Rinascente. Nieoszlifowany diament dostrzegł zaledwie kilka lat starszy, ale już obyty w świecie mody Nino Cerruti. W talent Giorgia od początku wierzył Sergio Galeotti, partner projektanta. Wspierany przez Sergia, Armani zadebiutował po 40 urodzinach. Po pierwszym pokazie męskiej kolekcji w 1975 r. stało się jasne, że w modzie pojawił się ważny głos.
Coco Chanel wyrzuciła na śmietnik modowej historii kobiecy gorset. Armani z męskiej marynarki wyrzucił poduszki i odarł ją z krępującej sztywności. Chanel dała kobietom swobodę, Armani podarował wygodę mężczyznom. Armani rzadko w wywiadach wspominał dzieciństwo. Wiadomo, że było naznaczone wojenną biedą i tragicznymi wydarzeniami (od wybuchu bomby stracił dwóch przyjaciół). Jedynym miejscem, gdzie mały Giorgio śnił na jawie i zapominał o bożym świecie, było kino, pełne bogiń i bohaterów, blichtru i pięknych kostiumów.
Flirt z Hollywood
Hollywood od dzieciństwa był dla niego krainą marzeń. Swój amerykański sen zaczął spełniać już w 1980 roku. Wtedy to ubrał głównego bohatera filmu „Amerykański żigolak”, granego przez Richarda Gere’a. obraz obu ich uczynił gwiazdami. Na fali sukcesu jako pierwszy europejski kreator otworzył butik w Hollywood. Od tamtej pory nie ma ważnej imprezy bez sukien i smokingów Armaniego. Julianne Moore, Cate Blanchett, Leonardo DiCaprio, George Clooney to tylko początek listy sław, które na wielkie okazje wybierają kreacje z włoskiego domu mody.
Przez ponad 30 lat flirtu z przemysłem filmowym Armani stworzył kostiumy dla wielu postaci w kilkudziesięciu produkcjach. Jego stroje nosił na przykład Christian Bale jako Batman w cywilu, czyli miliarder Bruce Wayne. Porucznika Aldo Reine’a, granego przez Brada Pitta w „Bękartach wojny”, Armani przyodział dla odmiany w gustowny smoking. Patrząc na filmografię kreatora, można zaryzykować tezę, że Armani ubierał gwiazdy, a nie postaci. Od początku swojej kariery podejmował mądre, nieszablonowe decyzje, przyczyniając się do silnej pozycji włoskich projektantów na całym świecie.
Giorgio Armani i Versace
Aż do śmierci Gianniego Versace modę z Italii w zbiorowej świadomości definiowały dwa domy: Armani i Versace. Dwie wielkie osobowości i dwa bieguny – powściągliwy Giorgio i brawurowy Gianni, który podobno stwierdził kiedyś: „Ja ubieram dziwki, ty kobiety w kościele”, co zresztą nie wyklucza innej, często przytaczanej opinii, że suknia od Armaniego z każdej kobiety uczyni damę.
Armani i trendy
Sam Armani był projektantem, który nie wierzył w trendy i bezustannie modyfikował klasykę. Tę samą zasadę widać w kolekcjach Armani Casa, luksusowej linii wyposażenia wnętrz. Szarość także i tu ma więcej niż 50 twarzy, a 'greige' Armaniego (połączenie beżu i szarości) setki odmian. Błyskotki i wyszukane kształty pojawiają się tylko jako pojedyncze dekoracje i detale. Formy mebli i oświetlenia są klasyczne. Armani, który za młodu pracował dla producenta tkanin, od początku swej kariery przywiązywał ogromną wagę do wyboru tekstyliów.
W ramach Armani Casa współpracuje z nobliwą manufakturą Rubelli. Cały koncept Armani Casa to kolejny sukces – wszystko, czego dotykał projektant, zmieniało się w złoto. Włoskie media nazywały go czasem Re Giorgio (król Jerzy). I choć jego imperium warte jest krocie, on podobno wciąż przez wiele lat targował się z kontrahentami o każdy grosz. Mówił, że dba o pieniądze, bo do wszystkiego doszedł sam.
GALERIA>>>
Tekst: Ela Stasiak
1 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
2 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Hotels
3 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Vespa
4 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
5 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
6 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
7 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Hotels
8 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
9 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
10 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
11 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
12 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
13 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
14 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
15 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
16 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
17 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
18 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
19 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
20 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
21 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
22 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Rubelli/ Armani Casa
23 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
24 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
25 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
26 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
27 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
28 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
29 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
30 z 30

Giorgio Armani i jego imperium
Armani - imperium różności, fot. mat. pras. Armani Casa
###gallery-end######gallery-end######gallery-end######gallery-end###