Właściciele warszawskiej Bibendy otworzyli kolejny kulinarny koncept. Barbara to klimatyczne miejsce z duszą „starej” Warszawy
11 lat temu powstała Bibenda. Modna restauracja z menu wypełnionym po brzegi wegetariańskimi specjałami, które pieczołowicie komponuje szefowa kuchni Agata Zięba. Tym razem właściciele otworzyli młodszą siostrę Bibendy. Barbara, bo tak nazywa się nowy, klimatyczny punkt ma mapie Warszawy to śródmiejski bar. Z klimatem. Klasyczny i bezpretensjonalny.

Koncepcja dojrzewała. Pomysł na nazwę także. Niezmienny był jedynie cel: wyczarować miejsce, które wpasuje się w tkankę miejską, jakby istniało tu od zawsze, wspominają architekci pracowni 89 odpowiedzialni za wizualną odsłonę nowej restauracji.
Nowa restauracja w Warszawie
Narożny lokal u zbiegu Kruczej i Nowogrodzkiej był kiedyś pracownią krawiecką. Po dawnym przedsięwzięciu pozostało jedynie kilka wieszaków oraz niepowtarzalny klimat, który już od progu uwiódł duet architektów pracowni 89 stopni. Joachim Surdy i Janusz Mączewski poczuli tu klimat starej Warszawy, który postawili zachować, ubogacając go detalami.
1 z 1

W wizji inwestorów architekci mieli stworzyć koktajl bar tuż obok ich kultowej już Bibendy. To miał być lokal, który powtórzy sukces starszej siostry, jednak na własnych zasadach. Koncepcja dojrzewała wraz z rozwojem prac, a każda decyzja projektowa przybliżała kształt, jaki dziś zachwyca gości Barbary.
Restauracja Barbara w Warszawie ma charakter całodzienny, a menu podzielone jest na trzy oblicze, czego symbolem mogą być trzy wejścia. Tu coś dla siebie odnajdą zwolennicy niespiesznych śniadań i kawy pitej o poranku, jak i fani wieczornych spotkań czy bardziej barowej atmosfery.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4

Polska i Neapol w jednym miejscu
Wnętrz Barbary to wyborna mieszanka wpływów. Choć warszawski, stary duch przoduje, odnaleźć tu można też inne inspiracje. Architekci podkreślają, że miejsce scala warszawski rodowód z klimatem neapolitańskich knajpek, a więc lokalny smak miesza się tu z włoskim dolce vita.
Przestrzeń została podzielona strefy. U wejścia wita gości mięsista kotara, która skrywa serce Barbary: okrągły dekoracyjny bar z kamiennym, zielono-rudym blatem i metalową konstrukcją nad nim spowitą muślinową zasłonką. Po prawej stronie od głównego baru znajduje się ukryta restauracja. Prowadzi do niej tajemnicze wejście przez drewniany portal wbudowany w ścianę z luksferów.
1 z 3

2 z 3

3 z 3

Z kolei po lewej stronie, w głębi lokalu, na gości czeka niższy bar zbudowany z kamienia. Za nim znajduje się przytulny zaułek wypełniony półokrągłą lożą, gdzie można zaszyć się i delektować smacznymi propozycjami z karty.
Wnętrzarska układanka
Barbara to lokal, który zachwyca wnętrzarskimi niuansami. W centralnej części restauracji olśniewa prawdziwa perełka tego miejsca – mozaika autorstwa Magdaleny Łapińskiej-Rozenbaum. To przypominającego PRL-owskie dekoracje ścienne dzieło wykonane jest kawałeczków kolorowego szkła. Idealnie współgra z dziką podłogą oraz starannie dobrany elementami wyposażenia.
Marmurowe stoliki i używane, drewniane krzesła w orzechowym kolorze stoją na wyjątkowej posadzce, którą zaprojektowaliśmy tak, by harmonizowała z zachowanymi oryginalnymi elementami wnętrza. Tworzą ją, wybrane wspólnie z inwestorami, unikalne kawałki marmuru z recyklingu, układając się we wzór, którego nie znajdziemy nigdzie indziej.
Biżuterią aranżacji jest oświetlenie. Wystrój rozświetlają wyszperane w Internecie vintage kinkiety, którym architekci podarowali drugie życie. Jest tu też sporo nawiązań industrialnych, w tym surowe tynki, których obecność ocieplają odwodnienie tkaniny takie jak chociażby półprzezroczyste zazdrostki. Te dodają wnętrzu lekkości i nawiązują do włoskich trattorii.
1 z 4

2 z 4

3 z 4

4 z 4
