Choreografowie emocji w architekturze wnętrz. Jak immersyjny design zmienia nasze doświadczanie przestrzeni?
Minimalizm nauczył nas odejmować. Współczesny design uczy nas przeżywać. Dzisiejsza architektura nie jest już tylko kwestią estetyki czy funkcjonalności. W dobie cyfryzacji i zaawansowanych technologii przestrzeń stała się medium, które angażuje wszystkie zmysły.

- redakcja
Kiedyś mówiliśmy o funkcji. Dziś mówimy o emocji – o tym, jak przestrzeń wpływa na rytm serca, na sposób oddychania, nawet na to, jak czujemy się wobec innych. To nowy humanizm w architekturze – nie w znaczeniu moralnym, lecz sensorycznym. Przestrzeń nie tylko istnieje – pozwala doświadczać.
Immersyjny design
Architektura, sztuka i technologia mówią dziś wspólnym językiem, tworząc coś, co bliższe jest emocji niż funkcji. To immersyjny design, który od lat redefiniuje nasze oczekiwania wobec przestrzeni. Nie chodzi już o to, by zobaczyć – chodzi o to, by poczuć. Miejsca przestały być tłem. Stały się doświadczeniem samym w sobie. To estetyka relacji, a nie formy.
Świat zachwyca się tą przemianą od kilku lat. W Tokio, Seulu czy Nowym Jorku galerie porzuciły białe kostki na rzecz żywych organizmów, pulsujących ruchem zwiedzających. W teamLab Borderless granice między człowiekiem a dziełem dosłownie się rozmywają – kwiaty rozkwitają pod stopami, fale światła reagują na dotyk, a obrazy przepływają przez ściany, sufit i ciało. W Londynie Frameless otwiera przed widzami wnętrze Van Gogha – to nie obraz do oglądania, lecz świat, który pochłania. Wejście w taką przestrzeń przypomina sen, gdzie logika rzeczywistości ustępuje czystemu doświadczaniu.
– To stanie się tak naturalne jak Wi-Fi. Za kilka lat elementy immersyjne będą częścią codzienności: od galerii handlowych po gabinety medycyny estetycznej. Ale fascynujące nie jest technologia sama w sobie – to emocje, które immersja potrafi uruchomić. Projektanci immersyjni stali się choreografami emocji. Pracują ze światłem jak z ruchem, z dźwiękiem jak z dotykiem. Nasze projekty to żywe kompozycje – zmienne, nieprzewidywalne. Czasami łagodne, czasami niepokojące, zawsze pełne napięcia między tym, co realne, a tym, co wyobrażone – komentuje Kuba Matyka, współtwórca pierwszej w Polsce przestrzeni immersyjnej melt museum.

Sztuka bez barier
Immersja demokratyzuje sztukę w sposób, o którym tradycyjne muzea mogły tylko marzyć. Nie trzeba znać kontekstu historycznego ani teorii sztuki, by poczuć moc doświadczenia. Pięciolatek i historyk sztuki stoją w tej samej przestrzeni z równym zachwytem – choć każdy widzi coś innego. To sztuka bez bariery wejścia, bez konieczności „rozumienia". Wystarczy być, czuć, reagować. Paradoksalnie, ta pozorna powierzchowność prowadzi często głębiej niż godziny kontemplacji przed obrazem w ramie. Bo ciało pamięta inaczej niż umysł.

Scena immersji
Marki takie jak Gentle Monster, Glossier czy Moncler dowodzą, że przestrzeń sprzedażowa nie tylko może, ale powinna być czymś więcej niż miejscem transakcji.
Gentle Monster w Seulu stworzył Haus Nowhere – 14-piętrowy budynek łączący sklep, galerię sztuki i przestrzeń spotkań, z czego pięć pierwszych pięter jest otwartych dla publiczności. Każde piętro to inna opowieść, inna estetyka, inny świat. Od monumentalnych rzeźb po interaktywne instalacje – wszystko, by odwiedzający poczuli się częścią czegoś większego. Wnętrza łączą brutalistyczną architekturę z surrealistycznymi instalacjami: mechaniczne rzeźby, animatronics (jak ogromny, „oddychający" jamnik w instalacji Sunshine) oraz elementy kinetyczne i multisensoryczne.
Tym samym marka pokazuje, że retail to dziś performance. W Haus Nowhere można wypić deser-instalację w Nudake Teahouse, podziwiać obiekty kinetyczne, wspinać się po piętrach, z których każde ma swój klimat i historię. Filozofia Gentle Monster – "wildness and sophistication" – stawia emocje ponad funkcją. Nie chodzi o to, by wyglądało drogo – chodzi o to, by design prowokował refleksję, by przestrzeń była dialogiem, prowokacją, zaproszeniem.
Haus Nowhere Shenzhen z wcześniejszymi instalacjami jak "Insect Kingdom" pokazuje, że Gentle Monster myśli narracyjnie – każda przestrzeń ma być kulminacyjnym doświadczeniem tematu.

Sztuczna inteligencja w służbie sztuki
W Paryżu Glossier uruchomiło immersyjny pop-up "The Wonder of You" dla zapachu You Fleur, rozmywając granice między naturą a miastem. Goście „wędrowali" między instalacjami zapachowymi, wzrokowymi i sensorycznymi, a sztuczna inteligencja tworzyła spersonalizowane poezje na podstawie ich wyglądu. W Londynie z kolei marka stworzyła sceniczne przestrzenie z lustrami i detalami przypominającymi klub miejski – bez pretensji, ale z intencją. To nie dekoracje, to scenografia emocji. Glossier pokazuje, że doświadczenie nie musi być ultrawysokobudżetowe, by być pamiętne. Czasem wystarcza właściwy detal. Pop-upy marki dowodzą, jak brand beauty, który zrodził się cyfrowo, przekracza granicę świata realnego, oferując coś poza produktem – atmosferę, wspólnotę, moment.
Moncler zorganizował City of Genius w Szanghaju – wydarzenie łączące modę, sztukę i technologię. Na powierzchni 30 000 m² goście uczestniczyli w interaktywnych instalacjach angażujących wszystkie zmysły, tworząc niezapomniane doświadczenie, gdzie każdy z dziesięciu współpracujących twórców stworzył własną „dzielnicę" kreatywności.
W sercu Warszawy, w dawnym banku przy Placu Powstańców, znajduje się przestrzeń, która także interpretuje design przez pryzmat immersji. melt museum łączy sztukę, technologię i interakcję. 600 m² powierzchni przekształcono w kilkanaście immersyjnych sal, gdzie rzeczywistość miesza się ze światem wirtualnym. Ściany reagują na ruch, dźwięk podąża za gestami, a projekcje świetlne tworzą atmosferę pełną magii i tajemnicy.

melt museum w Warszawie
Za koncepcję artystyczną melt museum odpowiada wielokrotnie nagradzane studio MELT IMMERSIVE (Kamila Staszczyszyn i Kuba Matyka). Ich portfolio obejmuje realizacje dla marek takich jak Disney, Netflix czy Versace oraz artystów od Hani Rani, duetu PRO8L3M, Dawida Podsiadło po Empire of the Sun, a także wystawy w Paryżu, Linz oraz wyróżnienie Financial Times w rankingu najbardziej innowacyjnych twórców Europy.
1 z 1

Co ciekawe, każda kultura interpretuje immersję po swojemu. Japońskie teamLab celebruje efemeryczność i płynność – wartości głęboko zakorzenione w shintoizmie. Amerykańskie projekty często stawiają na indywidualizację doświadczenia, personalizację. Europa balansuje między dziedzictwem a innowacją, często umieszczając immersję w historycznych przestrzeniach, tworząc dialog epok. A Polska? Dopiero odkrywa swój język immersyjny – może właśnie dlatego projekty jak melt museum są tak intrygujące? Nie naśladują, lecz szukają własnej narracji.
– To nie chwilowy trend – to przyszłość przestrzeni, w których żyjemy, pracujemy i spędzamy czas. Technologie takie jak rozszerzona (AR) i mieszana rzeczywistość (MR) otwierają nowe możliwości projektowania wnętrz, gdzie granice między światem fizycznym a cyfrowym się zacierają. Przyszłość to przestrzenie reagujące na nasze emocje, potrzeby i wybory, tworząc doświadczenia pełne sensu i zaangażowania – dodaje Grzegorz Jękot, współtwórca melt museum.

Od Seulu po Warszawę, od Gentle Monster po melt museum – tak powstają miejsca angażujące zmysły, wyobraźnię i emocje. To przestrzenie, które nie tylko wyglądają inaczej, ale sprawiają, że czujemy się inaczej. Wkraczamy w erę, gdzie przestrzeń staje się doświadczeniem – i to doświadczenie jest na wyciągnięcie ręki.

