Reklama

Ekspozycja powstała w ramach cyklu „Przypisy do mikrokosmosu”, którego autorami są Matylda Prus i Stach Szabłowski. To program artystycznych rezydencji opartych na badaniu lokalnych zbiorów. Jako pierwsza z tego cyklu została zorganizowana wystawa Doroty Kozieradzkiej i Michała Szuszkiewicza „Czas jest najprostszą rzeczą”. Wystawa Kasi Kmity jest kolejną odsłon. Trwa do 28 grudnia 2025 roku.

Reklama

„…a pan się kręci!”

„…a pan się kręci!” Kasi Kmity jest ekspozycją w ramach cyklu rezydencji artystki w Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie. Bazuje na wątku spotkań Tadeusza Przypkowskiego z Olgą Boznańską w 1930 roku – w Paryżu, gdzie pozował malarce do portretu (co w 1976 roku barwnie opisał w liście do „Przekroju”) oraz w Krakowie, gdzie to on fotografował artystkę.

Spotkanie tych dwojga w pracowni, akt twórczy, cała magiczna otoczka tego momentu, to coś, co chciałam przedstawić na wystawie.
opowiada Kasia Kmita

Kmita reinterpretuje akt portretowania, zajmując miejsce za plecami modela. Artystka dodaje: „Nacisk kładę na proces tworzenia portretu. Za pomocą kadrów pragnę przybliżyć widzowi złożoność procesu obserwacji, jaki ma miejsce w czasie portretowania. Następuje połączenie. Ja, jako malarka w pracowni Boznańskiej, obserwuję jej proces tworzenia, sama malując Tadeusza z mojej perspektywy. Ta perspektywa jest nie tylko fizyczna (inne miejsce obserwacji modela), ale także współczesna, charakterystyczna dla mojej twórczości.”. To daje całkowicie inną perspektywę i możliwości interpretacji.

Cykl „Portrety Odwrotne” pokazuje modela z miejsca zazwyczaj niedostępnego dla widza – z tyłu, zza pleców. W centrum nie stoi więc twarz. Artystka podkreśla: „Miejsce za modelem. Niedostępne dla artysty, pozującego i do tej pory – także oglądającego. Znamy te obrazy niemalże na pamięć, ale jak to wyglądało z tyłu? Co było za modelami Boznańskiej? Jak to jest widzieć portret osoby, ale nie móc zobaczyć jej twarzy? Taka perspektywa pokazuje, jak bardzo brakuje nam spojrzenia w oczy drugiej osoby. To niezwykłe, jak nasz wzrok łączy się ze wzrokiem drugiego człowieka i wtedy następuje kontakt. Co, jeśli tego połączenia nie mamy? Buduje się wtedy jakaś inna więź. To my stajemy się obserwatorami, wygodnymi obserwatorami bez odwzajemnionej obserwacji. Budujemy sobie obraz drugiego człowieka na podstawie domysłów i ruchu ciała.”

Kasia Kmita

Kasia Kmita (ur. 1972) — malarka i artystka wizualna z Wrocławia. Absolwentka malarstwa ASP we Wrocławiu (1996). Jej prace pokazywano w Polsce (m.in. „Bielska Jesień”, Przegląd Sztuki „Survival”) i za granicą — w Wenecji, Berlinie, Bremie i Amsterdamie. Ma na koncie liczne wystawy indywidualne, m.in. „Contrafactur” w Muzeum Miejskim Wrocławia, „Ćwiczenia z wyobraźni” w Muzeum Architektury we Wrocławiu (2021), „Foyer” w kinie Muranów (2020), „Must have it” w BWA Wrocław (2011) i BWA Bielsko-Biała (2012).

Reklama

W swojej twórczości posługuje się techniką wycinania z papieru, którą nawiązuje do bogatej tradycji i rodzimego folkloru. Rozwijając tę technikę poprzez użycie farb i zmianę formatów, jednocześnie pragnie ocalić ją od zapomnienia. W barwnych kompozycjach zawiera spostrzeżenia na temat współczesnej kultury, trendów, stylu życia, przemian zachodzących w społeczeństwie. Artystkę pasjonuje psychika człowieka i jego indywidualizm – analizuje pragnienia oraz mechanizmy rządzące ludzkim zachowaniem, a dzięki specyficznej technice, którą stosuje, powstają niepowtarzalne portrety. Ostatnio przywróciła do życia zapomnianą technikę obrazów ze słomy, popularną w latach 70-tych.

Reklama
Reklama
Reklama