Body of Work Jana Ankiersztajna. Nowa wystawa w Galerii OBJEKT, która porusza do głębi!

Wystawą „Body of Work” Jan Ankiersztajn otwiera nowy etap. Precyzyjnie projektowanie przy komputerze zastępuje improwizacją i geometrią na żywo. Słucha przy tym nie tylko dzięków afro-beatu czy post-bopu, ale przede wszystkim własnej intuicji. Wernisaż, który odbył się w galerii OBJEKT 25 stycznia, jest inauguracją tego procesu. Ekspozycję można oglądać do marca 2025 roku.

Pierwsza galeria collectible designu

Galeria OBJEKT jest pierwszym miejscem w Polsce, w którym sztuka i design idą w parze. Za scalenie tych dwóch dziedzin odpowiedzialni są Aleksandra Krasny oraz Marcin Studniarek. Przestrzeń ma być miejscem prezentacji collectible designu; designu kolekcjonerskiego, w którym dzieło sztuki to hybryda wielu funkcji; posiada wartość użytkową, a jednocześnie opowiada historie i reprezentuje autorski język wizualny.

„Body of work”

Inspiracją dla Jana Ankiersztajna podczas tworzenia kolekcji „Body of Work” stał się świat motoryzacji; karoseria (ang. bodywork) concept carów i bolidów, a także sam proces tworzenia wyścigowych aut i unikatowych prototypów z połowy XX wieku. By powstały areodynianczne bryły z gładkimi formami, zaczyna od skomplikowanego stelażu z rurek, na który naciąga aluminiową „skórę", a potem wypracowuje bezszwowe, woskowane obiekty. Widać w nich wiele; zarówno fascynacje liniami nadwozia Porsche 365, jak i fenomen ludzkiego ciała.

1 z 3

"Body of Work” Jan Ankiersztajn, Galeria OBJEKT, fot: Michał Buczkowski-Przeździk

2 z 3

"Body of Work” Jan Ankiersztajn, Galeria OBJEKT, fot: Michał Buczkowski-Przeździk

3 z 3

"Body of Work” Jan Ankiersztajn, Galeria OBJEKT, fot: Michał Buczkowski-Przeździk

Jan Ankiersztajn: artysta wielowymiarowy

Jan Ankiersztajn nie jest zwykłym artystą. Fascynuje go historia narzędzi i technik, którymi się posługuje. Zaczynał od młotka blacharskiego i formowania cienkich arkuszy na prymitywnym skórzanym worku. Z czasem to instrumentarium rozrosło się. Umiejętności także. Czerpie wiedze skąd tylko się da, niezależnie czy wymaga to „buszowania” po forach internowanych, czy podróży na drugi koniec Europy. Stamtąd zresztą do swojego warsztatu w Poznaniu sprowadził klasyczne narzędzie do formowania i kształtowania blachy: koło angielskie.

Jedynie materiał w jego rękach pozostaje niezmienny. Na twarde aluminium zdecydował się na Design Academy w Eindhoven i jest konsekwentny. Chłodny metal w jego dłoniach staje się plastyczny, pozwalając na rozmaite interpretacje twórcze, które można podziwiać na wystawie „Body of Work”.

To artysta charyzmatyczny, którego znakiem rozpoznawczym jest drelichowa kurtka. To jego uniform, a trochę też manifest oraz symbol przywiązania do tradycji rzemiosła.

1 z 4